sobota, 27 października 2012

Zima

U Was też jest biało za oknem? W tym roku zima zaskoczyła nie tylko drogowców, mnie też;) Z drugiej strony pamiętam z dzieciństwa, że 1 listopada był śnieg i przez długie lata dziwiło mnie raczej to, że we Wszystkich Świętych śniegu nie ma;)
To żeby być w zgodzie z tym, co za oknem pokażę Wam śnieżne kolczyki, a konkretnie z obsydianem śnieżnym. To trochę zbieg okoliczności, bo niespodziewanie przez ostatnie dwa tygodnie nie miałam dostępu do internetu i gdyby nie ta przypadłość, to kolczyki pokazałabym już wcześniej.


Kaboszony obsydianu są wypolerowane na gładko, błyszczą jak lustro i nie umiałam sobie z tym poradzić, żeby nie odbijały światła.


Kamienie oplecione są białymi perełkami Swarovskiego oraz koralikami TOHO i Miyuki w odcieniach szarości, błyszczącymi i matowymi.


Na zdjęciach kolczyki nie wyglądają imponująco i właściwie jak je zrobiłam, to nie byłam szczególnie zadowolona z efektu, ale gdy je przymierzyłam - okazały się świetne. Biel perełek delikatnie je rozświetla a w uchu wyglądają klasycznie elegancko. Powstaną pewnie kolejne, bo mi się spodobały, choć bezpieczne zamknięcie tych gładkich i stale wyślizgujących się kaboszonów w koszulkę z koralików trochę nerwów mnie kosztowało;)

Bardzo Wam dziękuję za komentarze pod poprzednim postem odnośnie radzenia sobie z prawami autorskimi i inspiracjami. W dalszym ciągu mam pewne wątpliwości, ale dobrze jest znać Wasze zdanie w tej sprawie;)

Na zakończenie opiszę Wam jeszcze historyjkę z dzisiejszego poranka, bo mam wrażenie, że nie nadążam za 'tryndami'. Otóż zadzwoniła Pani z mojej sieci telefonicznej i zanim zdążyłam jej odpowiedzieć 'dzień dobry', zaczęła roztaczać przed mną różowe wizje: że jestem ich stałą, wieloletnią klientką i z tego powodu, niejako w nagrodę, mają dla mnie super ofertę: niższy abonament, więcej w pakiecie i dobry telefon za bezcen. Niedługo kończy mi się umowa, od jakiegoś czasu mam uszkodzony wyświetlacz (bardzo lubię mój telefon, więc nie mogę się zebrać do wymiany na inny), więc wszystko mi pasuje, ale nauczona doświadczeniem poprzednich super ofert czekam na ten 'kruczek'. Dziewczyna, która dzwoniła była naprawdę elokwentna i dopiero na zakończenie zorientowałam się, w czym rzecz, gdy już musiała w prost powiedzieć, że to chodzi o drugi numer. Podsumowując: mój operator tak sobie ceni mnie jako wieloletnią klientkę, że z radością proponuje mi kolejny numer i możliwość płacenia dwóch abonamentów (w sumie wyższych) zamiast jednego! Po zakończeniu tego typu rozmowy (poprzedni telemarketerzy nie byli tak dobrzy w tym fachu i szybko zdradzali w czym rzecz) zawsze mam wrażenie, że ktoś próbuje wystrychnąć mnie na dudka, żeby nie powiedzieć tego dosadniej. I generalnie efekt jest odwrotny do zamierzonego, bo jestem co raz bardziej skłonna zmienić operatora. Niech mi ktoś powie, dlaczego ta 'super oferta' nie może dotyczyć tego numeru, który już mam? Bez większych oporów zgodziłabym się na pewną podwyżkę mojego obecnego abonamentu i nawet poniesienie części kosztów zakupu nowego telefonu w zamian za lepszy pakiet w abonamencie ale nie dwa numery i dwa telefony. Po co mi one? Miła Pani telemarketerka powiedziała, że przecież zawsze mogę sprawdzić, który abonament już wyczerpałam i korzystać z tego drugiego. Pewnie mogę, ale po co mi dodatkowe zajęcie? Czy Wy korzystacie z takich ofert? Może to jednak ja jestem opóźniona w rozwoju cywilizacyjnym a taka oferta jest sensowna?

Pozdrawiam z białego Mazowsza;) Jingle bells, jingle bells...