czwartek, 1 grudnia 2011

Wyniki candy

Jest mi niezmiernie miło, że tak wiele osób skusiło się na mojego cukieraska;)) Bardzo wszystkim dziękuję za udział w zabawie, i mam nadzieję, że nadal będziecie zaglądać na mojego bloga;) Starałam się odwiedzić każdą osobę, która zostawiła komentarz, ale jeśli kogoś pominęłam, to bardzo przepraszam. Zresztą generalnie staram się zajrzeć do każdego, kto zostawia u mnie komentarz, dzięki czemu odkryłam wiele interesujących miejsc;)
Cieszę się też bardzo, że tyle osób dołączyło do grona moich Obserwatorów;) Witam Was serdecznie;))

No a teraz do rzeczy: pod postem z candy widnieje 95 komentarzy, ale nie odpowiada to liczbie osób, które wzięły w nim udział. Zgłosiły się 94 osoby, przy czym dwie zostawiły podwójny komentarz, a jedna - i to jest dziwny przypadek - zostawiła komentarz, który nie uwidocznił się na blogu pod postem, ale znalazłam go w swojej skrzynce mailowej. Osoba ta spełniła warunki candy, więc też była brana pod uwagę w losowaniu, a o dziwnej sytuacji z postem została przez mnie powiadomiona.
W roli sierotki wystąpił RANDOM, losowanie odbyło się w zakresie 0-94 (zwiększam szanse pierwszej osoby, bo podobno jest to zupełnie pomijany numer w losowankach;), o kolejności numerów decydowała data i godzina pojawiania się komentarza. Nagroda wędruje do:

pod tym numerem znajduje się komentarz od Anonimowej, zamieszczony 7 listopada 2011 08:53, treść:
Anonimowy pisze...
 Zgłaszam się oczywiście po te piękności. :-)
W razie wybranej decyduję się na te rozetki ze zdjęcia, cuda. :-)
Mój blog, na którym znajduje się notka: liliowaa.pinger.pl
A ponieważ liczba zgłoszeń była tak duża, to wylosowałam też nagrodę pocieszenia, które poleci do:

czyli do Fanturii.

Osoby wylosowane proszę o kontakt mailowy w celu ostatecznego ustalenia wygranej, bo jak pamiętacie z postu o candy, zwycięzca może wybrać sobie wzór i kolor kolczyków. Natomiast ustalam, że w ramach nagrody pocieszenia można wybrać tylko kolory, z których mają powstać rozety;) Na podstawie kolorów widocznych na banerku. W ciągu najbliższych dni będę być może pozbawiona dostępu do internetu, więc proszę nie denerwujcie się, jeśli nie będzie odzewu z mojej strony;)

Uff, no to jeszcze wyrobiłam się 1 grudnia. Pozdrawiam;))

niedziela, 27 listopada 2011

Koronkowe obręcze

W pierwszej kolejności chcę powiedzieć, że bardzo, ale to bardzo cieszę się, że tak dużo osób zapisało się na moje CANDY. I jeszcze przez kilka dni można się dopisać. Zapraszam;)
A jeszcze bardziej cieszę się, że tak dużo z Was uznało to, co robię i pokazuję za warte zainteresowania i zostało Obserwatorami moich poczynań;) Dziękuję! Mam nadzieję, że w dalszym ciągu będziecie do mnie zaglądać. W miarę możliwości staram się zaglądać na każdy z Waszych blogów.

A teraz szybciutko 2 pary kolczyków z perełek Swarovskiego oraz koralików TOHO i Miyuki. Obręcze mają ok. 3,5 cm średnicy i ok. 0,5 cm grubości. I właściwie to nie ma co więcej o nich opowiadać, bo wszystko widać na zdjęciach. Aaa, prawie zapominałam: schemat opracowała Cynthia Rutledge.

Pierwsza para w tonacji miedziano-różowo-fioletowej:





Druga para jest czarno-srebrna z białymi perełkami. W rzeczywistości kontrast pomiędzy czarnym wnętrzem a resztą obręczy nie jest taki ostry.



Nie lubię (bo nie umiem) robić zdjęć w domu, przy sztucznym oświetleniu. Nie mam żadnego fajnego tła do eksponowania fotografowanych przedmiotów, wychodzą nieprawdziwe kolory, zbyt ostre cienie i wszędzie odbijają się żarówki. Czy ktoś mógłby się podzielić prostym pomysłem na dobre zdjęcia w domu? Od razu mówię, że namiot bezcieniowy na razie nie wchodzi w grę. Z góry dziękuję;)
Miłej niedzieli i całego tygodnia. Zainteresowanych wynikami candy zapraszam 1 grudnia wieczorem lub 2 od rana;) A ja idę wreszcie złapać chwilkę snu;)

P.S. Jeśli ktoś chciałby mnie spytać o cokolwiek proszę o zostawienie w komentarzu na namiarów na siebie, żebym mogła odpowiedzieć. Publicznie nie przyznam się skąd mam te rzemienie;))